Sen o Anglii – Prężyce, pałac w stylu Tudorów

Dolny Śląsk zadziwia w każdym jego zakątku. Jeszcze dobrze nie wyjedziemy z Wrocławia, a już zaskakuje nas niezliczona ilość zabytków, jakie można właśnie tu napotkać. Część niestety nie miała szczęścia i historia obeszła się z nimi okrutnie. Są jednak i takie, które wyglądają jak za najlepszych czasów. Takim miejscem są właśnie Prężyce, a konkretnie piękny neogotycki pałac.


Prężyce są typową wsią dworską, założoną w połowie XIX wieku. Miejscowość była znana już w XIV wieku pod nazwą Branschin, a pierwszą informację o niej znajdujemy już w 1319 roku
Kolejne wzmianki pochodzą z 1401 roku, jako Pranschz, w 1466 roku, jako Pranse, a około 1750 opisywana przez Wernera, jako Brandschütz.
Pierwszymi przytoczonymi w źródłach właścicielami byli od 1687 roku von Schliedenheim. Zakupili oni wieś za 12,5 tysiąca talarów. Od 1795 roku dom pański z folwarkiem posiadał von Koschutcky. Niestety z powodu braku źródeł, nie dowiemy się, jak żyli jej mieszkańcy.

Przejeżdżając przez tą spokojną i cichą miejscowość wyłania się po lewej stronie biała okazała rezydencja. Nie będzie dane nam zajrzeć do środka, gdyż od jakiegoś czasu brama jest zamknięta, lecz bardziej dociekliwi mogą obejść posiadłość dookoła, by podziwiać ten osobliwy zabytek. Jednolita biel i ciekawa architektura, można powiedzieć miniatura warownego zamku, kontrastuje z dość jednolitym otoczeniem podwrocławskiej prowincji.


Pałac jest prostokątnym, dwukondygnacyjnym budynkiem w stylu neogotyku angielskiego, z czworoboczną wieżą i dwiema bocznymi cylindrycznymi wieżami z arkadami na skrajnych osiach


Wszystko zwieńczone narożnymi wieżyczkami i krenelażem, które nadają mu charakter budowli obronnej. Styl ten uważano w tym czasie za odpowiedni również do budowy okazałych reprezentacyjnych budynków użyteczności publicznej.

Obecny wygląd pałac uzyskał w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy kupił go duński biznesmen Jacob Christian Jebsen, właściciel m.in. przedsiębiorstw w Danii oraz plantacji kawy w Afryce. Pałac został odrestaurowany i odzyskał swój dawny blask. Wnętrza rezydencji urządzono w duchu epoki z dbałością, by aktualny styl łączył to, co dawne z nowoczesną elegancją. Odnowiono salony, które wyposażono w antyczne i stylizowane meble, odtworzono dekoracje sztukatorskie, odrestaurowana została oryginalna stolarka. Pierwotny wygląd zyskały również werandy, tarasy, czy kominki, a w sypialniach na piętrze wstawiono łoża z baldachimami.


Od 2003 roku działał tu przez kilka lat Tudor Society Club, a całość nabrała klimatu tradycyjnego angielskiego klubu


W założeniu właściciela pałac miał być miejscem życia towarzyskiego i spotkań biznesowo- kulturalnych. Do dyspozycji oprócz pałacu był park oraz położone w jego północno-wschodniej części korty tenisowe.
Mieszkańcy do tej pory wspominają chociażby wielką szachownicę w parku, koncerty, i nocne pokazy sztucznych ogni. Początkowo niektórzy niechętni zmianom, szybko zaakceptowali miejsce, które stało się centrum nie tylko dla gości ekskluzywnego klubu, ale także i ich życia. Teraz czuć żal, że wraz z jego zamknięciem i wystawieniem na sprzedaż utracono osobliwe miejsce.


Niezbadane dzieje pałacu…


Pałac w Prężycach, choć cieszy oko i jest jak najbardziej obiektem, którego dzieje należałoby opisać, to niestety i w tej sferze nie ma szczęścia. Nie wiadomo zbyt wiele o jego losach, ani o historiach rodzin go zamieszkujących. Brak jest jednoznacznych danych, dotyczących nawet podstawowych informacji o jego budowie, twórcach, nie mówiąc o późniejszych losach.
Wiemy jedynie, że powstał w miejscu zniszczonego podczas wojny trzydziestoletniej dworu.

Swą ostateczną formę architektoniczną uzyskał podczas przebudowy w drugiej połowie XIX w. zapewne w duchu neogotyku angielskiego – na wzór stylu Tudorów, dla ostatnich przedwojennych właścicieli rodziny von Frehn



Co do jego początków należy odnotować rok1830, z którego jest wzmianka, dotycząca stanu wsi. Właścicielką w tym czasie była żona majora von Schmidthals, a we wsi znajdowały się pałac, szkoła ewangelicka, cegielnia i młyn. To prawdopodobnie na zlecenie żony majora przed tym rokiem został wzniesiony pałac w stylu neogotyckim wzorowany na budowlach K.F Schinkla. W 1845 roku kupił go już ówczesny komisarz Towarzystwa Ziemnego dla okręgu Środa Śląska, Friedrich Wilhelm Fichter.
Z powodu braku jednoznacznych materiałów na temat dziejów pałacu, istnieją również przypuszczenia, że może on pochodzić jeszcze z XVIII wieku, najpierw wybudowany w stylu klasycystycznym. Informacje te mogłoby potwierdzać również i założenie parkowe. Składało się ono początkowo tylko z ogrodu przy pałacu. Nawet obecnie spacerując po parku można zauważyć jeszcze niektóre elementy, pochodzące z okresu funkcjonowania XVIII-wiecznej rezydencji, posiadającej regularny ogród o cechach barokowych. Zmiana układu przestrzennego wiąże się z XIX-wieczną przemianą rezydencji.

Wraz z neogotycką przebudową pałacu zmieniło się jego otoczenie. Uzyskało ono styl parku krajobrazowego z zachowanymi jednak elementami ogrodu barokowego


Dawne elementy roślinne zostały zaadoptowane, park powiększono, dodano również staw.
Niestety większość twierdzeń opiera się jedynie na domysłach, brak jest ściśle udokumentowanego opisu faktów.

Odpowiedzi o losach palacu, nie uzyskamy także w jego wnętrzu. Sklepienia są niejednolite: w piwnicach i pierwszej kondygnacji wieży są sklepienia kolebkowe, natomiast w wieży wschodniej – krzyżowe. Pomieszczenia są nakryte stropami z dekoracją stiukową o formach renesansowych z czasów pierwszej budowy jak i późniejszych neogotyckich.
W pomieszczeniach znajdują się także liczne dekoracje z motywami roślinno- owocowymi, jubilerskimi czy uskrzydlone główki anielskie, a także wiele dekoracji malarskich.


Losy zabytku z Prężyc wciąż czekają na gruntowną analizę


To samo tyczy się jego polskich kolei. Gdy w latach powojennych w 1946 roku miejscowość zasiedliły pierwsze polskie rodziny, pałac przejął PGR. Na piętrze mieszkało kilka rodzin, na dole pracownicy fizyczni, ale i niestety część pałacowych pomieszczeń przeznaczonych było dla trzody. Pociągnęło to za sobą zmiany zarówno w stanie pałacu, jak i całym obszarze parku. Przykładowo w wyniku wyrębu w różnych okresach zostało usunięte około 100 sztuk drzew. Do dziś na szczęście zachowały się częściowo aleje lipowe, dębowe, altany z bardzo okazałych grabów, które w przeszłości specjalnie strzyżone i nacinane, tworzyły splatające się koronami wnętrza.
Sam pałac znajdował się w stanie znacznego zaniedbania i wymagał gruntownego remontu.
Jak twierdzą sami mieszkańcy, w ostatniej chwili pomogła „oświata”.


W latach osiemdziesiątych przeniesiono tam szkołę


Pomieszczenia zostały odnowione i dostosowane do potrzeb nauczania. Na piętrze mieszkali nauczyciele, a na dole odbywały się lekcje.
Konserwacje przeprowadzone w 1985-1988 obejmowały tynkowanie elewacji i renowację dachu. Ponowna naprawa poszycia dachu miała miejsce w 1994 roku. Do początku lat dziewięćdziesiątych funkcjonowała szkoła podstawowa, a później ponownie obiekt stał pusty niszczejąc.

Obecnie, na szczęście w bardzo dobrym stanie, czeka na swojego nowego nabywcę. Czy Prężyce doczekają się wreszcie wielkiej sławy? Na tą chwilę tutejszy pałac jest raczej nieznany, mówi się i pisze o nim niewiele, a przecież tak wyjątkowy obiekt zasługuje na szersze poznanie.

Niestety póki pałac jest zamknięty pozostaje nam zapoznać się z nim poprzez dostępne fotografie. Ci, którzy wolą oglądać dolnośląskie zabytki na żywo, nawet, jeśli ograniczy je ogrodzenie, wystarczy, że wyjadą 7 km poza stolicę Dolnego Śląska w kierunku zachodnim. Szczególnie warto się tam udać okresie letnim, gdyż znajduje się tam również największe odrzańskie starorzecze, przez które przepływa rzeka Jeziorka. Jej część – stara żwirownia, to również bardzo popularne wśród okolicznych mieszkańców kąpielisko.