Tam gdzie Rubecal na górze stoi, stamtąd wypływa potok, w którym czyste złoto znajdziesz.
Złoto…rozpalało ludzką wyobraźnię chyba od zawsze. Pragnienie jego zdobycia pchało ludzi w nieznane tereny. Nie inaczej było na Dolnym Śląsku. W średniowieczu- i później- Sudety przemierzali poszukiwacze skarbów zwani Walonami. Pozostawiali oni swym towarzyszom znaki i informacje o miejscach znalezienia cennych kruszców.
Kim byli Walonowie?
Walonowie, zwani też Walończykami, to francuskojęzyczny romański lud, zamieszkujący tereny obecnej Belgii i północnej Francji. Wyspecjalizowali się w poszukiwaniu i wydobyciu surowców mineralnych, przede wszystkim złota i srebra. Byli często zatrudniani przez lokalnych możnowładców i panów feudalnych do odnajdywać i oceniać wielkość złóż. Penetrowali góry Europy Środkowej, a na ziemie polskie przybyli prawdopodobnie w XII w. Na Śląsk sprowadził ich palatyn Piotr Włost lub biskup wrocławski Walther de Malonne. Walonowie około 1161 roku stworzyli we Wrocławiu osadę. Była ona własnością księcia, a jej mieszkańcami byli głównie rzemieślnicy. Nazywano ich Galijczykami lub Romanami a później Walli lub Walle. Zamieszkiwali również w Oławie i Raciborzu, ale na Śląsku ich punktem zbornym był Solny Rynek – dziś Plac Solny we Wrocławiu. Tam mogli się spotykać i wymieniać informacjami. Z czasem Walonami zaczęto nazywać wszystkich poszukiwaczy skarbów – Włochów, Czechów a nawet Ślązaków.
Tajemniczy Walończycy – wiara, magia i rytuały
Walońscy poszukiwacze skarbów tworzyli zamkniętą społeczność. Ich kodeks honorowy nakazywał chronić tajemnice zawodowe, ale byli zobowiązani dzielić się wiedzą z innymi poszukiwaczami. Nie powinni odkrytych złóż eksploatować do końca, a przed poszukiwaniami należało odmówić i modlitwę i zaklęcia. Cechowała ich religijność połączona z oddaniem rytuałom. Jako patronów czcili św. Wawrzyńca i św. Krzysztofa, przykładali wagę do świąt kościelnych, ale wśród narzędzi mieli różdżki, które zaklinali przed wyruszeniem na wyprawę. Oficjalnym strojem Walończyka był czerwony, długi do kolan kubrak, okrągły filcowy kapelusz z przyczepionym małym wizerunkiem Matki Boskiej. Czasem zamiast kapeluszy zakładali kaptury lub czapki. Aby odróżnić się od alchemików, również noszących czerwone szaty, Walończycy do swego ubioru dodawali element ozdobiony motywem figury zbudowanej z siedmiu gwiazd. Gdy chcieli poruszać się niepostrzeżenie, nie wyróżniali się strojem. Starali się wtopić w otoczenie, gdy wyruszali na prywatne poszukiwania. Były one ryzykowne, gdyż nie zawsze poszukiwacze mieli na nie pozwolenia od lokalnego feudała, a ponadto mogli zostać napadnięci przez ludzi, którzy chcieli wydrzeć im tajemnice dotyczące skarbów.
Walończyków charakteryzowała z jednej strony ogromna wiedza z geologii, geografii czy zielarstwa, zaś z drugiej wiara w magię i rytuały.
Walonowie mieli ogromną wiedzę nie tylko z zakresu geologii, ale także geografii i zielarstwa. Wiedzieli, jaki kolor gleby wskazuje na kryjące się w jej głębi złoża. Umieli je wskazać na podstawie obserwacji przyrody. W tamtych czasach znaczne obszary gór miała tylko nazwy nadane przez miejscowych. Walończycy zostawiali znaki, wyryte na skałach lub drzewach, aby ułatwić sobie orientację w terenie. Według Jacka Kolbuszewskiego walońskie znaki można podzielić na:
- ułatwiające orientację w terenie
- znaki geologiczne wskazujące na rodzaj kruszcu
- symbole magiczne mające na celu ułatwienie wydobycia skarbu
- znaki pobytu – upamiętniające poszukiwania w danym miejscu.
Ponadto w księgach walońskich, tak zwanych spiskach opisywali miejsca występowania złóż i drogę, by do nich dotrzeć. Te zapiski były częściowo szyfrowane, pisane po łacinie, niemiecku, zawierały też lokalne nazwy. Można powiedzieć, że były to niejako pierwsze przewodniki. Do czasów współczesnych zachowały się dwa zbiory ksiąg walońskich: we Wrocławiu i czeskim Trutnovie. Podobno przed II wojną światowa istniały też księgi walońskie w Szklarskiej Porębie.
Walonowie na Śląsku – opowieści i legendy
Jak wspomniano, osada walońska powstała w XII wieku we Wrocławiu, ale najważniejszą bazą wypadową była Stara Wieś Szklarska (obecnie będąca częścią Szklarskiej Poręby), leżąca na szlaku ze Śląska do Czech. Stamtąd udawali się w góry, które były siedzibą Ducha Gór, zwanego Rubecalem, Liczyrzepą lub Karkonoszem. Jego najstarszy wizerunek pochodzi z mapy Ślaska z 1561, autorstwa M. Helwiga i przedstawia gryfokozła z jelenimi rogami i z kosturem. Rubecal strzegł zazdrośnie swoich skarbów i poszukiwacze musieli próbować różnych zaklęć, by zechciał się z nimi podzielić. Wyjątkowym miejscem dla Walonów była grupa granitowych skał zwana Zamkiem Wieczornym, znajdująca się na grani Wysokiego Grzbietu Izerskiego. Według legend krył on skarby, a wejście do niego otwierało się raz do roku, w noc świętojańską. Dostępu do ukrytych skarbów strzec też miał głaz Chybotek. Ponadto uważany był za miejsce z którego Walonowie, po odbyciu stosownych obrzędów, rozpoczynali swoje wyprawy.
Liczyrzepa i głaz Chybotek, strzegły zazdrośnie ukrytych skarbów, by móc wyruszyć na poszukiwania, należało odprawić obrzędy i rzucić zaklęcia proszące duchy gór o pozwolenie.
Inną baza wypadowa i miejscem spotkań, miała być Złota Jama, ukryta pod kaskadą Wodospadu Kamieńczyka. Najbardziej znane znaki walońskie znajdują się na Waloński Kamieniu na Złotym Widoku w Przesiece, na Skalnym Stole w Sowiej Dolinie, na Orlej Skale, w Lwówku Śląskim. Szczyt penetracji Sudetów- i Karpat- przypada na XIV i XV wiek. Schyłek działalności Walonów po śląskiej stronie gór przypada na czasy wojny trzydziestoletniej 1618- 1648. Wtedy też zaginąć miał legendarny skarb waloński, AuRun (złote monety z siedmioma gwiazdami na rewersie). Szacuje się, że w tym czasie wydobyto w Karkonoszach trzy tony złota, nie licząc innych minerałów. Geologiczne bogactwo Sudetów przyciągało poszukiwaczy skarbów jeszcze w XIX wieku, ale już na o wiele mniejszą skalę. Nie zapomniano jednak o Walonach. W 1681 roku Christoph Leopold von Schaffgotsch ufundował kaplicę św. Wawrzyńca. Znajduje się ona na Śnieżce. Motyw poszukiwaczy skarbów pojawia się w twórczości Carla ( 1858- 1921) i Gerharta (1862- 1946) Hauptmannów.
Tradycje walońskie dziś
Tradycje walońskie są wciąż kontynuowane. Wielka w tym zasługa Juliusza Naumowicza, który w 1999 roku powołał Sudeckie Towarzystwo Walońskie. Do grona członków-założycieli należą reprezentanci dwunastu najbardziej walońskich profesji: szlifierzy kamieni szlachetnych, jubilerzy, hutnicy, zdobnicy szkła, górnicy, kamieniarze, ceramicy, kowale, snycerze, płatnerze, rzeźbiarze i zielarze. Siedzibą towarzystwa jest Stara Chata Walońska w Szklarskiej Porębie. Grupy współczesnych Walończyków działają w Lwówku Śląskim i Kowarach. W połowie lipca organizowane jest Lwóweckie Lato Agatowe, święto poszukiwaczy skarbów podczas którego organizowane są parady walońskie i giełda minerałów. W Szklarskiej Porębie turyści mogą przejść Szlakiem Walońskim, który wiedzie od najstarszej huty szkła, doliną Kamieńczyka, następnie poprzez wodospad Szklarki, Starą Chatę Walońską, Muzeum Ziemi, Muzeum Wlastimila Hofmana, Złoty Widok, Grób Karkonosza i Chybotek.
Atrakcje turystyczne, lokalny folklor, ale przede wszystkim świadectwo identyfikowania się z historią regionu i przypomnienie, że tradycje poszukiwania skarbów na Dolnym Śląsku sięgają stuleci.